To jest historia mojego ciotecznego braciszka ale ja byłem naocznym swiadkiem tego zdarzenia:)
Pewnego dnia wyciągnąlem z garazu braciskza jego Ogara 205. hehe Rama należała do niego a silnik oczywiście w wielkim w worku każda śrubka oddzielnie należal do jego młodszego brata:) hehe chciał to na aluminium oddac dałem mu 20zł i silnik należał do mnie:)Wziąłem sie od razu do roboty poskładałem wszystko oczywiście dokupując kilka drobnch rzeczy i motorek był znowu w użytku:)postanwoliśmy sie przejechać. Ja na Moim kochanym Ogarku 200 a braciszek na 205. Tak nam sie spieszyło z jazdą próbną że odpuścilimy sobie chwilowo zrobienie hamulców i tu był błąd
Jedziemy sobie polną drogą- pomyślalem że dam mu chwilke fory niech sie pocieszy a za chwile go odstawię- a przed nami jechał powoli samochód- środkiem drogi. Brat chciał go wziąć lewą stroną i w chwili gdy już chciał to zrobić nagle samochód zaczął skręcąć na podwórko-nawet kierunka nie puścił nie wiem jak Bracieszek to zrobił bo nie miał wogóle hamulców ale odbił od samochodu a tuż obok był płot i między płotem a samochodem w takiej wąskiej uliczce zmieścił się na to podwórko i tam zatrzymał. Prawdziwy kaskader.
A ja z tyłu jechałem i taki szok że nie walnął w tą fure bo to był maewr na styk niecałe pół metra może było od samochodu a od płotu to nawet jeszcze mniej
zazwyczaj tak jest ze ty wyprzedzasz a kos zakręca ja byłem w takiej samej sytułacji tylko na zakęcie i gosciu mz 250 jechał i walnoł wemnie.zazwyczaj filmy ze scigojkami i upadkami mają gdzies tam epizot jak gosciu wyprzeda auto a ono zakręca
to mi kiedyś traktor zasłonił drogę i wyjechałem swoim ogarem wprost przed samochód, na szczęście jechał woln ale i tak brakowało 20cm żeby mnie potrącił
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1