wiec byłem zawieść kumpla jawka dystans ok 9 km gdy już dojeżdżałem to kumpel zszedł bo aby trzeba wyjechać pod przejebaną górkę (same kamienie i błoto) jakoś wyjechałem.nawróciłem na podwórku i jadę z powrotem po ok 2,5km jawka zaczęła tracić obroty zredukowałem na 2 nic wyłączyłem światła nic wrzuciłem 1 i też nic aż w końcu zgasła.Próbowałem nią palić,pchać i nic a wcześniej paliła od kopa.No to po długiej podroży do domu wróciłem parę minut po 23. Wstawiłem jawke do garażu i sprawdziłem czy jest iskra i niema na innych świecach tez niema
i tu prosze o podpowiedzi co może byc ja stawiam na:
1-cewka WN
2-kondensator
3-kabel WN
4-fajka
a instalacja jet nowa ma jakieś 5 dni i wszystko dotychczas było ok
Dziś jest Boże Ciało wiec nie będę grzebał no chyba ze późnym wieczorem
co do mojego problemu to ju z wszystko ok
wypiąłem kondensator i podłączyłem na nowo oraz odkręciłem fajkę i założyłem na nowo i wszystko ok.Jeszcze tego samego dnia pojechałem do kumpla tym razem 15km i wszystko ok.Ale jak braciszek zaczął jeździć to przegrzał jawure i szykuje się szlif
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1